Brno traktujemy jako sypialnię i bazę do wycieczek po okolicy. Zwiedzamy jednak troszkę. Ja osobiście jestem w tym mieście po raz trzeci. Toteż pierwsze kroki kierujemy do znanej już mi hospody Pegaz, gdzie serwują świetne piwo, warzone li tylko na potrzeby restauracji. Zamawiam pstruha po trzebońsku. Pycha.
Potem fontanna Herkulesa, katedra, zamek Szpilberk. Szwendamy się do późnego popołudnia. W naszym pensionie, jest na dole hospoda. Toteż nie obyło się bez wieczornego staropramena. Za 25 korun.