We Wiedniu mamy tylko pół godziny na przesiadkę do Warszawy. A tu po przekroczeniu granicy słoweńsko-austriackiej, gdzieś w okolicach Grazu pośpieszny pociąg zatrzymuje się na każdej stacji. Das ist skandal! Całą drogę siedzimy jak na szpilkach, w obawie, czy zdążymy na warszawski zug. Udało się w ostatniej chwili. Ale pociąg nasz zdaje się czekał na spóźnialskich...