Ocena:9
Zachodni skraj Słowiańszczyzny. Tak pisał o Piranie Stasiuk w "Jadąc do Babadag". Pisał również, ze jest to miasto kotów (nie widzieliśmy żadnego; może włóczą się wieczorami, a za dnia śpią...). Największą atrakcją miasteczka są jednak średniowieczne zaułki i mury wychodzące wprost ze skalistego morza. A wszystko to na głęboko wrzynającym się w Adriatyk cyplu. Całkiem słusznie uważany jest Piran za jedną z głównych atrakcji maleńkiej Słowenii